` Oddała dziatki za jantary
Jędzy, tej z lasu, na jej czary
Matka pisklęta odrzuciła
By się tym skarbem udławiła
Podciął też szyję ojcu, matce
Żeby mu duchy dały patrzeć
Kiedy to nocą przy nich usiadł
Krwawo swe długi spłacić musiał
Za dary siły i uroku
By utrzymać w sobie spokój
Władca na pozór doskonały
Musi we krwi nurzać się cały
Kto babuleńce się nie skłoni
Kto jej nie ucałuje dłoni
Kto o swych długach zapomina
Lepiej niech on już śpi w mogiłach`